Wabi
się Zen. Jest psem rasy Border collie. Pracuje na krakowskim
lotnisku Balice
w charakterze terapeuty - pomaga podróżnym odstresować się przed lotem. Pasażerowie mogą dotykać pieska, przebywać w jego towarzystwie etc. To dogoterapia - twierdzi lotnisko, a także media bezkrytycznie relacjonujące wyjątkowo „medialny” pomysł. Czy tak w istocie jest?
w charakterze terapeuty - pomaga podróżnym odstresować się przed lotem. Pasażerowie mogą dotykać pieska, przebywać w jego towarzystwie etc. To dogoterapia - twierdzi lotnisko, a także media bezkrytycznie relacjonujące wyjątkowo „medialny” pomysł. Czy tak w istocie jest?
Setki
zachwyconych komentatorów wskazują, że wręcz cudowny, ale czy ten
zachwyt nie jest objawem statystycznej wiedzy o psach, o terapii, o
braku etyki w traktowaniu zwierząt… Czy nie potwierdzają faktu
,że pies wciąż traktowany jest jako narzędzie do zaspokajania
ludzkich – często zupełnie zbędnych – pomysłów? Jako dobro
społeczne? Obiekt dla rozrywki ludzi?
Wszelkie
medialne zajawki i zdjęcia opatrzono o poniższy tekst:
Dzięki
kontaktom z psem obniża się poziom kortyzolu oraz zwiększa
wydzielanie oksytocyny, to wiadomo nie od dziś... Zen ma więc
specjalne zadanie, robić to, co na co dzień 📷:)
Czyli kochać ludzi.
Od
wielu miesięcy Zen jest przygotowywany do pracy jako pies
terapeutyczny, głównie edukując dzieci i młodzież. Od wielu
tygodni przygotowujemy się także do pracy na lotnisku w Balicach.
Ta
praca ma także walory edukacyjne. Uczymy pasażerów jak prawidłowo
podchodzić do psa, gdzie go głaskać, aby dotyk był dla niego
komfortowy, rozmawiamy też o wielu innych rzeczach związanych z
psami i podróżami, by jak najbardziej rozładować stres związany
z lotem.
Zen
czuję się tam bardzo dobrze, jeśli chce odpocząć - informuje o
tym Kasię i idą do strefy relaksu, strefy Zen'a ;) Jego dobrostan i
komfort jest dla nas najważniejszy, dzięki temu może wspaniale
realizować się w tej pracy.
Przeprowadzono
wiele badań dotyczących uspokajającego efektu obecności psów na
ich właścicieli(!) podczas głaskania zwierząt [Odendaal i
Meintjes, 2003]. Czynności te wywołują również zwrotny efekt u
psów [Kostraczyk i Fonberg, 1982; McGreevey, 2005]. Wyniki badań
wskazują na wzrost stężeń beta-endorfin, oksytocyny, prolaktyny
i dopaminy u obu gatunków w czasie kontaktu. Natomiast stężenie
kortyzolu zmniejsza się jedynie u ludzi.
U psów oksytocyna utrzymuje się krótko, za to kortyzol długo. A jego spadek następuje powoli.
U psów oksytocyna utrzymuje się krótko, za to kortyzol długo. A jego spadek następuje powoli.
Wyjaśnienia,
dlaczego wysoki poziom kortyzolu utrzymuje się nadal u psów jednak
nie podjęto. Dlaczego, to co dzieje się z psem jest mniej ważne?
Człowiek
chętniej akceptuje wyniki spełniające jego oczekiwania …
Co
to znaczy, że pies kocha ludzi?
Po
nawet pobieżnym obejrzeniu materiałów, można by sądzić, że
kochanie ludzi to tolerowanie dotyku obcych ludzi (8 osób w ciągu
dwóch godzin, co daje jednego obcego co 15 minut) osaczania,
znoszenie bliskiego fizycznego kontaktu i wpatrywania, i nieprzerwane
pobieranie pokarmu z ręki, unieruchamianie i dostosowanie się do
nakazów i zakazów opiekuna w każdym zakresie.
Nowe,
nierealistyczne oczekiwania ludzi wobec psów biorą się z błędnych
pojęć na temat tego czym są psy i do czego zostały stworzone.
Gdyby właściciele potrafili ocenić prawdziwą inteligencję i
emocjonalne życie swoich psów, zamiast opierać się na własnych o
nich wyobrażeniach, zwierzęta te byłyby nie tylko lepiej
rozumiane, lecz także lepiej traktowane.
Nie
wiedzieć czemu, zakładamy, że zachowania jakie sami odbieramy jako
przyjazne, są identycznie odczytywane przez psy. Utwierdzamy się w
tym przekonaniu, spotykając takie psy, które rzeczywiście
pozwalają się głaskać, a nawet się tego domagają. Jednak wiele
psów ledwie toleruje dotykanie przez obcych albo wręcz stara się
go uniknąć, a w ostateczności broni się przed nim. Psy mają
silnie ugruntowany „obszar prywatności”, którego nie powinno
się naruszać [Donadson, 1996]. Przy braku możliwości takiego
zachowania biernie się poddają. Ludzie też odczuwają potrzebę
zachowania fizycznego dystansu. Rozpraszają się na peronie w
oczekiwaniu na pociąg, oczywiście znoszą bliski kontakt w
zatłoczonej windzie, ale nie wtedy gdy stoją na przystanku.
Podobnie
jak zwierzęta, ludzie źle znoszą niespodziewany dotyk. Człowiek
powinien nauczyć się rozróżniać granicę między akceptacją, a
biernym pogodzeniem się z narzuconą psu presją. To
sytuacja pozbawiająca psa możliwości dokonania wyboru zachowania,
możliwości sprawowania kontroli nad tym, co dzieje się z nim i
wokół niego, sytuacji, która może zostać odbierana jako
zagrażająca, co znacząco wpływa na obniżenie dobrostanu
zwierzęcia ( bo dobrostan to nie miska z wodą i ar wybiegu pod
startującymi samolotami). Psy często znajdują się dokładnie w
takiej sytuacji: niemocy i braku pewności, czego oczekiwać. Psy nie
mogą ocenić, co wydarzy się w sytuacjach, które kontrolują
ludzie. Oczywiście zwierzęta niejednakowo znoszą nieprzychylne im
otoczenie, nie dając po sobie poznać, że czują się nieswojo.
Pies nie może uciec przed ludzką kontrolą. Nie może przeciw niej
wystąpić, nie może zaprzeczyć tworzonym co do niego złudzeniom.
Ma małe szanse na zademonstrowanie swojej odrębności. Kiedy więc
spokojnie leży, gdy zostaje unieruchomiony, człowiek może sądzić,
że robi to, ponieważ cieszy się z tej bliskości, a czemu pies nie
zaprzeczy.
Psychologowie
zwierzęcy na University of British Columbia przeanalizowali 250
fotografii, na których psy tulone są przez właścicieli.
Zaobserwowali, że 80% z tych zwierząt wyglądało na zestresowane,
zaniepokojone i widocznie czuło się niekomfortowo.
Psy
nie rodzą się z przyjaznym nastawieniem do człowieka. Psy
przychodzą na świat z predyspozycją do bycia przyjaznym wobec
ludzi i innych gatunków (Bradshaw, 2012)
Pies
nie jest też automatem, czy nieczułym robotem, którego da się
zaprogramować, przygotować i wyuczyć. To żywe doznające zwierze…
Walory
edukacyjne. Otóż edukowaniem i terapią ludzi - szczególnie z
problemami - powinni zajmować się profesjonaliści, czyli ludzie
kompetentni w tym zakresie. Niestety, nie pasjonaci, kynolodzy ani
psi behawioryści. Ci, ewentualnie mogą pójść na lekcje przyrody
do szkoły i tam pokazać i opowiedzieć o psie jako gatunku. I tu
ich rola jako edukatorów, a szczególnie terapeutów powinna się
zakończyć. Terapia to zaplanowany proces
leczenia, nie spontaniczne spotkanie z pieskiem, więc
uznac należy, że zastosowany tu termin mocno nadużyto...
Z
przeprowadzonych badań pośród pasażerów na polskich lotniskach
wynika, że 18% obawia się niewykrytej na ziemi usterki maszyny, 16%
nagłej niewyjaśnionej awarii podczas lotu, a 14% – silnych
turbulencji. Ludzie boją się też niesprzyjających warunków
meteorologicznych podczas lotu, nieodpowiedzialnego zachowania innych
podróżnych i sytuacji, w której mogłoby zabraknąć paliwa.
Pasażerowie zgłaszają też, że źle się czują w sytuacji braku
kontaktu z pilotami oraz poczucia zamknięcia w ograniczonej
przestrzeni. Tym, co rodzi silny dyskomfort, jest przede wszystkim
utrata kontroli. To rodzi lęk!
Przetrwanie
w takich warunkach wymaga przede wszystkim wzmacnia dojrzałych
mechanizmów obronnych, np. racjonalizacji.
Awiofobię
trzeba odróżnić od zwykłej obawy związanej z lataniem samolotem,
która jest czymś naturalnym. Podobnie jak inne zwierzęta lądowe
człowiek nie umie latać – to wbrew jego naturze. Najbezpieczniej
człowiek czuje się na ziemi, co ma związek z koniecznością
zapewnienia sobie orientacji w przestrzeni, w ujęciu
psychofizjologicznym opierającej się na integracyjnym
współdziałaniu narządu wzroku, zmysłu równowagi i czuciu
wewnętrznemu, które zapewniają mu rozmieszczone w ludzkim ciele
liczne receptory. Podróżowanie samolotem w pewnym sensie jest
zjawiskiem nienaturalnym, na pokładzie musimy zawierzyć życie
pilotom i maszynie.
Zdarza
się także, że lęk przed lataniem powstaje w wyniku spadku
samopoczucia i odczuwanego podczas lotu silnego niepokoju. Ponieważ
natura ludzka lubi szybkie wyjaśnienia i rozwiązania, szukając
przyczyny nieoczekiwanego dyskomfortu, kojarzy ją z samolotem.
Szukając przyczyn lęku przed lataniem warto by człowiek także
przyjrzał się swojemu życiu i zadał sobie pytanie, czy są takie
dziedziny, w których warto by coś zmienić. W jaki sposób wyraża
emocje? Często lęk pod postacią fobii lotniczej skrywa inne
problemy, które można przezwyciężyć w psychoterapii [
M.Stańczyk, Focus, 2019 ]
Z
uwagi na powyższe, gdzie znajduje się uzasadnienie dla użycia psa?
Odwrócenie
uwagi od zbliżającego lotu po odprawie można uzyskać za pomocą
muzyki, czytaniem, obejrzeniem filmu, pisaniem, rozmową… nie
trzeba angażować do tego psa dla “zabicia” czasu.
Aktualna
wiedza o psach oraz oczekiwany rozsadek wymaga, by zacząć obalać
mity, które dekady już towarzyszą ludziom w traktowaniu tych
zwierząt. To, że człowiek ma wciąż atawizm w postaci potrzeby
groomingu raczej powinien zmotywować do “zejścia z drzewa”, a
nie uparte tam tkwienie.
Dlaczego
ludzie nie chcą, by mijające ich osoby wycierały w nich ręce,
klepały ich, a nie dostrzegają nic złego w swoich potrzebach
względem psów?
Zmuszanie
zwierząt do fizycznego kontaktu, to nic innego jak przemoc wobec
nich. A nauka podchodzenia, to kształtowanie wśród społeczeństwa,
a szczególnie wśród dzieci nieprawidłowych postaw wobec psów i
egocentrycznego traktowania otaczającego świata. Pokazanie, że
każdy sobie może podejść i dotknąć psa to uprzedmiotowienie
zwierzęcia i pokazanie jego służebnej roli w ludzkim świecie.
Nauka
prawidłowego traktowania psów, nie polega na nauce podchodzenia do
nich!
Wyhamowanie
u psów w kontakcie z dziećmi reakcji na dyskomfort i nie reagowanie
na to, skutkuje wyhamowaniem u dzieci wrażliwości i skutecznie
ogranicza u nich rozwój empatii. Dzieci uczą się między innymi
poprzez imitację zachowań innych (Bandura, 1961) i dlatego ważne
jest kształtowanie dziecka na dobrego człowieka, a nie na
pozbawionego zahamowań egocentryka oraz na ukazaniu miejsca
człowieka w świecie zwierząt i jego w nim roli.
Lęk
rzeczywiście można oswoić - za pomocą wiedzy . I tylko.