Pies - członek rodziny

Wśród teorii odnoszących się do interakcji ludzie-inne zwierzęta trzy zasługują na szczególną uwagę, bo to one pomagają wyjaśnić popularność zwierząt (szczególnie psów) i ich efekty terapeutyczne dla ludzi (włączając dzieci). Jedna z nich jest teoria więzi.

     Przywiązanie może być definiowane jako trwała emocjonalna więź łącząca jedną osobę (albo zwierze) z drugą ( Thompson ,1991). Istotą więzi nie jest wcale zaspokajanie potrzeb głodu czy pragnienia, ale jest nią coś więcej - poszukiwanie bliskości, poczucia bezpieczeństwa, (Harlow).
Postęp techniczny spowodował załamanie się lub rozpad tradycyjnych struktur rodzinnych i wspólnotowych. Można więc sądzić, że tendencje te nasiliły potrzebę poszukiwania innych źródeł oparcia emocjonalnego i bliskości, zwłaszcza w społecznie alienujących środowiskach wielkomiejskich. (Sadowski, 2007).
      Pies jest często zastępczym spełnieniem ludzkiego pragnienia, by być rozpieszczanym, by pragnąć wszystkiego dla siebie bez potrzeby dzielenia się z kimkolwiek.
Ludzie widzą swoje psy  jako istoty pełne akceptacji, nieoceniające, szczere i niewinne, a to jak ludzie postrzegają swoje psy decyduje o ich do nich stosunku. Niektóre relacje ludzi i psów są przykładem zaawansowanej współzależności. Psy często definiuje się jako członków rodzin. (Serpell,1986).
     Zwierzęta okazują swoim właścicielom  uczucie i przywiązanie w sposób bardzo podobny do tego, w jaki niemowlęta i małe dzieci okazują swe uczucia rodzicom. Nie ulega też wątpliwości, że selekcjonując całe pokolenia zwierząt hodowlanych dla towarzystwa, ludzie wyolbrzymili lub wzmocnili ich neoteniczne, dziecięce cechy. Zwierzęta nie mając zdolności mowy nie mogą uczestniczyć w naszych rozmowach i dyskusjach, ale tym samym nie osadzają człowieka, nie krytykują, nie okłamują ani nie zawodzą naszego zaufania.

Psy najczęściej obsadza się w roli dzieci. Ich niewerbalna komunikacja przypomina dzieci w okresie, kiedy te nie opanowały dostatecznie mowy i komunikacja niewerbalna w porozumieniu z rodzicami stanowi tę podstawową. Wspinanie się psa na człowieka odbierane jest jako wyciągnięte rączek w geście „chce na ręce”, wpatrywanie jako wyraz” kocham cie mamo”, a lizanie jest odbierane wyłącznie jako słodkie całusy.
    Zwierzę pozwala się wykorzystywać do zaspokajania ludzkich subiektywnych potrzeb, człowiek może czuć się przez nie kochanym, podziwianym i budzić w nim lęk. Wszystkie ludzkie potrzeby i pragnienia, nie zaspokojone w związkach z ludźmi mogą zostać przeniesione na zwierzę. A ponieważ zwierzę nie może zaprzeczyć, stanowi idealny obiekt projekcji ludzkich nie spełnionych fantazji i uczuć. Takie wykorzystywanie zwierząt jest egocentryczne, co człowiekowi jednak nie przeszkadza, ponieważ człowiek wcale nie musi być świadomy tego egocentryzmu. Gdyby człowiek sobie uświadomił, że pies nie może go kochać tak jak człowiek, zrozumiałby może, że zlecił swojemu psu, by okazywał mu miłość, której brak dotkliwie odczuwa. Miłość do zwierząt bywa symptomem braku, miarą nie spełnionych ludzkich pragnień w naszej erze (J.Korner, 1999).
   Ludzie wczuwają się w swoje psy,  w to, co pies może czuć w danej chwili. Ale ponieważ człowiek nie wie, co dzieje się w zwierzęciu szuka odpowiedzi w sobie. Pyta na widok psa witającego go radosnym merdaniem: co odczuwałbym ja na jego miejscu? Ja – tak brzmiałaby odpowiedź – cieszyłbym się ogromnie gdyby tak miły człowiek, jakim jestem , przyszedł i przywitał się ze mną, Właśnie to człowiek przeżywa w swoim psie: własne marzenia, aby być kochanym bez żadnych zastrzeżeń (J.Korner, 1999). Człowiek traktuje psa jakby był człowiekiem i czuł jak człowiek. A uczłowieczenie psa świadczy o braku zrozumienia dla zwierzęcego podmiotu.

     Czy zatem stwierdzenie mój pies jest członkiem rodziny ma jakąkolwiek wartość? Chyba nie, to raczej  psie przekleństwo…