(Nie)bezpieczny "naleśnik"

(Nie)bezpieczny żółwik czyli jak uchronić dziecko przed atakiem psa

Włodzimierz Cioć

Zajęcia edukacyjne dla dzieci uczące postępowania przy spotkaniu obcego psa są potrzebne w naszym kraju, gdzie często spotykamy zwierzęta biegające samopas. Częstym elementem zajęć jest nauka postawy ochronnej tzw. żółwika. Czy słusznie?

Powyższe wady spowodowały, że w 2004 r. w Fundacji „Właśnie tak!” opracowano i stosowano inną postawę - naleśnik. Jest ona zdecydowanie prostsza. Należy mocno przylgnąć do podłoża całym ciałem: położyć się na brzuchu czołem dotykając podłoża, złączyć nogi, spleść ręce na karku palcami do wewnątrz, przedramionami osłonić uszy i policzki. I to wszystko! Naleśnik nie ma wad żółwika:

1. Naleśnik jest stabilny. Pies nie ma szans odwrócenia nas twarzą i brzuchem do góry. Jeśli spróbuje, a będzie dostatecznie duży aby mu się to udało, to możemy odstawić w bok nogę blokując taką możliwość. Lepiej więc są chronione wrażliwe części ciała: brzuch, twarz i uszy oraz kark i gardło.

2. Pozycja leżenia na brzuchu jest pozycją naturalną. Możemy w niej pozostawać bez ruchu tak długo, aż pies straci nami zainteresowanie lub nadejdzie pomoc. Nawet w przypadku kąsania i odruchowych ruchów kończyn pozycja zachowuje swoje walory ochronne i łatwo jest do niej powrócić przyciskając nogi do siebie czy przedramiona do policzków.

3. Pozycję naleśnika przyjmiemy zdecydowanie szybciej niż żółwika. Jest prostsza i nie wymaga specjalnego ćwiczenia, aby szybko paść plackiem na ziemię. Potem wystarczy jedynie pokazanie i objaśnienie jak muszą być ułożone ręce oraz, że nogi muszą być złączone, aby dziecko mogło szybko stać się "naleśnikiem".

Dodatkową zaletą naleśnika jest możliwość powolnego przemieszczenia się (pełzania) w bezpieczniejsze miejsce gdy pies na chwilę straci zainteresowanie i oddali się. W tym przypadku nie następuje istotna zmiana postawy, a powolne ruchy mniej zwracają uwagę psa. Bez problemu możemy też powrócić do nieruchomego naleśnika gdy pies dostrzeże nasz ruch. Żółwik nie daje takich możliwości.

Polskie Towarzystwo Kynoterapeutyczne zaleca aby w trakcie zajęć Edukacja z Psem (EP) typu „Bezpieczny kontakt z psem” uczyć dzieci naleśnika. W sytuacji rzeczywistego zagrożenia on sprawdzi się najlepiej.

Pobrano: Wiadomości24.pl

***

Zrozumienie, kiedy i w jaki sposób ludzie zostają pogryzieni przez psy, może do­starczyć nam informacji o czynnikach ryzyka i pomóc uświadomić sobie kwestie bezpieczeństwa związane z psami i agresją.

W1998 roku Program Zapobiegawczy i Raportujący Obrażenia Szpitali Kanadyjskich (CHIRPP - Canadian Hospitals Injury Reporting and Prevention Program) opublikował wyniki obszernych badań nad raportami z pogryzień przez psy w Kanadzie w 1996 roku. Odnotowano 1237 takich przypadków, co stanowiło 1 proc. wszystkich obrażeń doznanych z różnych przyczyn w tym roku (baza danych CHIRPP, 1999). Dane te można krótko podsumować: dzieci pomiędzy 5. a 9. rokiem życia doświadczyły największej liczby pogryzień (28 proc.), chociaż przypadki pogryzień dzieci w wieku 10-14 lat (23,6 proc.) i 2-4 lat (22,1 proc.) też były liczne. Najwięcej wypadków (65,2 proc.) spowodowały psy należące do osób z bliższej i dalszej lub też zaprzyjaźnionej rodziny. Najwięcej przypadków (35,1 proc.) dotyczyło psów przyjaciół, znajomych, sąsiadów czy krewnych. Wiele wypadków (34,2 proc.) miało miejsce w domu osoby pokrzywdzonej, a 30,3 proc. wydarzyło się w domu innych osób. Do pozostałych pogryzień doszło poza domem. Ataki nastąpiły, gdy ofiara bawiła się z psem (17,5 proc.), karmiła go (18,5 proc.), dokuczała mu bądź go karała (13,5 proc.). Większość wypadków miało miejsce wieczorami (32 proc.), w weekendy (37,1 proc.) lub latem (37,7 proc.).

Karen Delise napisała ciekawą książkę na temat śmiertelnych ataków, których sprawcami były psy w Stanach Zjednoczonych. Delise zauważyła, że dzieci należą do grupy ryzyka, gdyż często są pozostawiane same z psami i nie rozumieją sygnałów ostrzegawczych wysyłanych przez psy. Co więcej, zachowanie dzieci jest bardzo pobudliwe. Wysokotonowe, powtarzające się piski, które wydają dzieci, niektórym psom mogą przeszkadzać, a u innych wyzwalać zachowania łowieckie.

76 proc. ataków śmiertelnych ma miejsce na terenie właściciela lub na terenie psa. Nie dziwi to o tyle, że jest to miejsce, gdzie pies przebywa najczęściej. W rzeczywistości pies znajduje się na swoim terytorium przez ponad 76 proc. czasu. Równoważy to fakt, iż pies spotyka więcej osób, gdy znajduje się poza swoim terenem. W 25 proc. ataków śmiertelnych biorą udział psy trzymane na łańcuchach, w 25 proc. - psy biegające luzem na swoim terenie, a w 23 proc. - psy pozostające w domu. Dane na temat osób, które zostały zagryzione przez swoje psy w domu, sugerują, że zwierzęta te zostały niedawno nabyte. Stres związany z nowym otoczeniem może obniżyć próg reakcji. Co więcej, wielu osobom wydaje się, że skoro nowy pies stał się członkiem rodziny, to powinien odczuwać więzi rodzinne. W rezultacie ludzie pozwalają, aby nowy pies, prawdopodobnie o nieznanej przeszłości, miał dostęp do dzieci bez nadzoru. Mimo iż obrażenia powstałe w wyniku pogryzień przez psy nie są bardzo częste (Bradley, 2005), należy podejmować stosowne kroki, aby zmniejszyć ryzyko.

Rejestry pogryzień wskazują, że pewne grupy są bardziej narażone niż inne. Dzięki temu możemy się dowiedzieć, jak uniknąć agresywnych zachowań u psów. ( za Onet.pl )

Z badań Janis Bradley wynika, że większe niebezpieczeństwo niż psy stwarzają schody, urządzenia kuchenne, 20-litrowe wiadra, wanny, wózki dziecięce, kuchenki, kable lamp, stoliki narożne, choinki bożonarodzeniowe, balony lub choćby pantofle. Ryzyko śmierci w wyniku pogryzienia wynosi według Bradley 1 do 18 000 000, co znaczy, że możliwość trafienia szóstki w lotto jest dwa razy większa, a prawdopodobieństwo śmierci przez uderzenie piorunem jest pięć razy większe.

Jednak redaktor widzi to zupełnie inaczej, a przedstawione przez niego procedury pod kryptonimem „Naleśnik” żywcem zaczerpnięto z „Procedury wobec ataku terrorystycznego – odpowiednie przygotowanie i skuteczne reagowanie w celu minimalizowania skutków tragedii”, cytuję:

nie prowokować ich do użycia siły lub broni,

nie wykonywać gwałtownych ruchów, zachowywać się spokojnie, a o każdym zamiarze zmiany miejsca lub położenia /o ile to jest konieczne/ uprzedzać napastników/,

nie ulegać panice /nie krzyczeć, nie płakać, nie histeryzować/,

nie atakować napastników /poza oczywistymi przypadkami posiadania fizycznej lub liczebnej przewagi, kiedy środki posiadane przez napastnika nie mogą spowodować większych szkód, zwłaszcza dla życia i zdrowia interweniujących osób/,

nie wpatrywać się uporczywie w napastników, unikać ich wzroku,

zajmować w miarę możliwości miejsca poza działania napastników i poza drogami ich przemieszczenia się, zwłaszcza odwrotu, wykorzystując wszelkie możliwe zasłony /np. meble/,

w przypadku szturmu na obiekt antyterrorystów, pozostać na miejscu, chronić cały czas twarz /drogi oddechowe/, pierś i brzuch, a w ręce trzymać splecione na karku.

Ale ja jakoś nie odnotowałam przypadków organizowania zajęć dla przedszkolaków (uczniów i innych osób) o takiej tematyce.

A wystarczy kilka prostych strategii:

Mądre dziecko: dziecko należy nauczyć właściwych zachowań wobec psów- nauczyć nie tylko rezerwy wobec obcych zwierząt, ale i zachowań ułatwiających porozumienie z domowym, dobrze wychowanym psem. Nauczyć jakie zachowania pies odbiera jako przyjazne, a jakie gesty mogą być przykre, niepokojące, czy grożące dla zwierzęcia,

Mądry rodzic: Małe dzieci nigdy nie zostają same ze zwierzęciem ani nie bawią się z nim bez kontroli dorosłych.

Mądry właściciel: Szczeniak prowadzony bezstresowo, nie nauczony rozumienia jakiegokolwiek zakazu, od którego nie wymaga się współpracy ani podporządkowania człowiekowi, wyrasta na psa zdeprawowanego brakiem wychowania, brakiem nagradzanego zajęcia. Żyje w tym samym domu, w tym samym mieszkaniu, ale nie w rodzinie ludzkiej -lecz obok. Jeśli podobnie, bez żadnej kontroli, dorasta w domu dziecko, konflikt jest niemal zagwarantowany.(Z.M.)

Mądry hodowca: - jeśli wśród przodków któregokolwiek psa, niezależnie od rasy, przeważały zwierzęta pobudliwe, łatwo demonstrujące, a z trudem hamujące zachowania agresywne, to istnieje ogromne prawdopodobieństwo takich samych cech u potomstwa. To człowiek mógłby zdecydować o rozmnażaniu tylko takich psów, które wyróżniają się zrównoważeniem, zachowaniami socjalnymi, zdolnością hamowania agresji tak wobec pobratymców, jak i ludzi wychowujących zwierzę.(Onet.pl)