nóżki złączone, pośladki napięte czyli skąd się biorą dowcipy o policjantach



Po obejrzeniu tego filmiku wydawać by się mogło, że po Polsce krążą hordy zdziczałych, agresywnych psów-dzieciobójców. A do umundurowanej i uzbrojonej formacji przeznaczonej do ochrony bezpieczeństwa ludzi i mienia oraz do utrzymywania porządku publicznego należy prewencja w tym zakresie.
Z moich doświadczeń w pracy z dziećmi wynika, że dzieci w sytuacji zagrożenia (zresztą dorośli również) działają irracjonalnie. I nawet codzienne utrwalanie żółwika nie zamieni tego w nawyk. Zresztą żaden dzieciak w razie ataku psa nie zdąży go zrobić.To nic nie da.

Lepsza byłaby dla dzieci lekcja, jak nie prowokować do ataku psa. Ale tu - sam prowadzący stworzył niebezpieczną sytuację. Swoim osobistym przykładem (z niewiedzy, ignorancji czy...nie nazwę wprost) utrwalił u dzieci te zachowania, które narażają je właśnie na niebezpieczeństwo. Zapomniał lub też nie wie, że nie wszystkie psy w takiej sytuacji jak ta, w której znalazł się filmowy labek ratują się - jak on - ucieczką. Inne - atakują!

A ciocię Krysię i innych mieszkańców podlubelskich wsi może warto wyedukować, by nie trzymali psów na łańcuchu, by niedożywione psy nie ganiały luzem w nocy poza ogrodzonym terenem. A siostrzenicę cioci Krysi, że nie należy podchodzić do obcych psów (szczególnie tych udręczonych na łańcuchach).

Statystyki wyraźnie wskazują, że najwięcej pogryzień jest w domu (najczęściej przez głupotę rodziców i takich "edukatorów"), nie w wyniku ataków psów na ulicy

Wskazany byłby również temat o potrzebach zwierząt i umiejętności dbania o nie. Ten temat, jak widać na filmiku, jest panu policjantowi jednak całkowicie obcy.