Zapłacze, ale nie zawarczy

"(...) Kiedy pierwszy raz obserwuje się zajęcia z dogoterpii trudno uwierzyć, że biorące w nich udział psy to nie pluszaki. Kompletnie nie reagują na zaczepki rozbrykanych dzieci. Są ciągnięte za uszy, drapane, szczypane, a nawet kopane lub przyciskane do podłogi - nawet nie drgną.

- Pies terapeuta jest tak wyszkolony, że nie może warknąć, pokazać zębów, nie mówiąc już o ugryzieniu - mówi Andrzej Niedzielski , prezes i instruktor łódzkiej fundacji "Ama Canem" zajmującej się dogoterapią. - Co najwyżej ma prawo, w trudnej dla siebie sytuacji, lekko trącić pacjenta pyskiem lub odejść na bok.

Podczas zajęć z dogoterapii często okazuje się, że to co niemożliwe, staje się rzeczywistością.

- Pewien chory chłopiec bardzo mocno ścisnął łapę Lady, a ona nawet nie pisnęła tylko zaczęła... płakać! Łzy wielkie jak groch spływały jej po pysku, pierwszy raz widziałem coś takiego - dodaje pan Andrzej (...)"
(źródło: Internet)
Dlaczego niektórzy ludzie robią rzeczy, które inni uznają za złe?
W dogoterapii nader często stosunek do zwierząt ma charakter przedmiotowy. Traktuje się je jak rzeczy, które nie mają praw, nie cierpią, dla których ich dobrostan nie przedstawia żadnej wartości.
Apele o szacunek dla zwierząt i egzekwowanie ich praw (do bezpieczeństwa, do ochrony przed cierpieniem, dyskomfortem i stresem) często pozostają bez odzewu. Ich podmiotowość jest negowana.
Jednym z większych wyzwań, jakie stoi przed kimś, kto usiłuje zrozumieć zło, jest wyjście poza pełne współczucia utożsamianie się z perspektywą ofiary. Większość zaczyna się interesować studiowaniem zła, ponieważ odczuwa współczucie dla tych, którzy cierpieli, albo chce ulżyć cierpieniom aktualnych i przyszłych ofiar. Potępiamy okrutne i szkodliwe postępki sprawców, a im bardziej troszczymy się o ofiary, tym większe czujemy oburzenie z powodu ich brutalnego traktowania .
Oburzenie jest ważną postawą moralną, ale nie jest najlepszym stanowiskiem, jakie może zająć badacz, zwłaszcza jeśli jego celem jest osiągnięcie obiektywnego rozumienia faktów. W rzeczywistości oburzenie może jeszcze bardziej utrudnić ich spostrzeganie. Należy zatem uczynić ten moralnie niebezpieczny krok i odsunąć od siebie perspektywę ofiary i spróbować zrozumieć motywy, myśli, uczucia i działania sprawcy.
Dlaczego niektórzy ludzie robią rzeczy, które inni uznają za złe?
Literatura wskazuje cztery główne przyczyny:
Pierwsza i chyba najmniej zaskakująca odpowiedź to ta, że niektórzy uciekają się do czynienia zła jako do środka, z którego pomocą zdobywają to, czego pragną. Cele te na ogół nie są naganne same w sobie. W końcu większość ludzi ma jakieś pragnienie pieniędzy, władzy i innych rzeczy. Zło tkwi w wybranym środku, a nie w celu. Ludzie wyrządzają innym krzywdę, aby sprawić, by robili tak jak chce tego sprawca (bycie samcem alfa)
Drugą i źródłową przyczyną jest zagrożony egotyzm. W tej kategorii sprawą kluczową jest obraz samego siebie, a nie korzyści. Wyniki eksperymentów potwierdziły, że wysoki poziom agresji występuje u osób, które mają wysokie wyniki na skali narcyzmu. Cechę tę definiuje się jako posiadanie zawyżonego, wysoce pozytywnego obrazu samego siebie, głębokiego poczucia, że jest się lepszym niż inni i że zasługuje się na specjalne traktowanie. Tak więc ludzie, którzy są wysoce skoncentrowani na korzystnym obrazie samego siebie gdy spotykają kogoś, kto kwestionuje ten pochlebny wizerunek, są skłonni do ataku na tę osobę, negację jej poglądów, odrzucenie argumentów.
Trzeci korzeń zła jest w wielorakim sensie najbardziej tragiczny. Dotyczy on ludzi, których motywują wzniosłe ideały. Uważają oni przemoc wobec innych za konieczny środek do osiągnięcia czegoś dobrego i pozytywnego. Przerażające może być uświadomienie sobie, że wielu spośród sprawców najokropniejszych aktów przemocy w XX wieku właściwie motywowały pozytywne ideały . Nawet jeśli ktoś wątpi w to, ze Stalin czy Mao szczerze wyznawali te ideały, to nie podlega dyskusji fakt, że większość kadry partyjnej szczerze wierzyła w to, że robi rzecz słuszną. Cel uświęca środki.
Czwarte źródło zła – to sadyzm. Kiedy na złoczyńców patrzy się z zewnątrz jak na łajdaków czy złych facetów, często spostrzega się ich jako znajdujących przyjemność w zadawanej przez siebie krzywdzie. Sadyzm to termin techniczny oznaczający czerpanie przyjemności z zadawania innym krzywdy lub bólu. (Słowo pochodzi od nazwiska markiza de Sade.) Dlaczego nie wszyscy są sadystami? Jedną z możliwych odpowiedzi jest to, że poczucie winy chroni większość ludzi od uznania, że mogliby czerpać radość krzywdząc innych. Większość ludzi w jakimś stopniu posiada sumienie.
(źródło:A.Miller,2008)

Stosunek do zwierząt jest miarą cywilizacji, społecznej wrażliwości i poziomu standardów moralnych. W Polsce ta wrażliwość jest mała, a standardy pracy barbarzyńskie